Wiekopomnego dnia 22 lipca 2008 roku wmurowano akt erekcyjny pod budowę strażnicy. Od tegoż niezapomnianego i historycznego dnia minęło dni 11. Postępu prac nie widać, co raz jeszcze podkreślam, nie jest winą wykonawcy. Tak więc, nie widać erekcji czyli wzrastania murów. Nie wiadomo też czy akt erekcyjny wciąż znajduje się na swoim miejscu.
Niby prosty lud głupi i nieoświecony, ale, patrząc na tzw. „plac budowy”, trzeba przyznać mu w tym wypadku rację. Fatum jakoweś zaciążyło nad tę budową. Być może aby je przełamać sięgnąć należy do starego, ludowego sposobu na likwidację „Złego uroku”. A jest on następujący:
„Weź podejrzanych o zły urok na ordalia. Jeżeli to jest niewiasta płocha lub białogłowa dojrzała, pław ją po trzykroć w stawie. Jeżeli jest niewinna przy trzecim pławie na dno iść niczym kamień winna i tam trzy dni i noce spoczywać. Tedy ogłoś jej niewinność i raduj się, iż pomocnika czarta wśród nas nie było.
W przypadku płci męskiej miast pławienia próbę rozpalonego żelaza należy przeprowadzić. Weź sztabę metalową, rozgrzej ją w ogniu gorącym z jednej strony. Drugą stronę sztaby w lodzie przytrzymaj, aż zimna jak ten lód nie będzie. Następnie włóż tenże rozpalony metal w żyć podejrzanego końcem mrożonym. Onże – podejrzany – jeśli wyciągnie go z życi winien jest spółki z czartem. Jeśli nie wyciągnie też winien, bowiem sodomitą się okazał, co zbrodnią jest”.
Wiem, że to dość drastyczne metody, ale jeżeli mury strażnicy nie będą pięły się do góry ordalia nie wykluczone. Prościej odwołać, ale gdzie tu miejsce dla zabawy?
niedziela, 3 sierpnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz