
W naszym kościele jest to jedyna cegła, która pomaga określić – w bardzo dużym przybliżeniu - datę zakończenia odbudowy kościoła po wielkim pożarze z roku 1457. Jeszcze do roku nieszczęsnej katastrofy cegieł z wyrytą na nich datą było sporo. Wszystkie one – z wyjątkiem tej jednej - znajdowały się na elewacjach chóru, który runął w 1963 roku.
O istnieniu takich cegieł z datami wspominają niemieccy konserwatorzy, którzy mieli pieczę nad kościołem.
Każdy z Państwa może na własne oczy zobaczyć ten rarytas. W tym celu należy udać się w kierunki zakrystii. Następnie trzeba przypomnieć sobie, jak liczy się do czterech (żartowałem oczywiście!). Konieczne jest to, by policzyć ściany kościoła. A liczymy je tak: jedna ściana to szerokość pomiędzy przyporami. I kiedy tak doliczymy się czwartej ściany zadzieramy główkę, by na wysokości 2,10 m ujrzeć opisywaną cegiełkę. No i co? Przechodzimy, nie widzimy a ona jest?! Czyż nasze miasto nie jest zagadkowe?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz