wtorek, 26 sierpnia 2008

Wet za wet

Przedstawiam Państwu treść odpowiedzi, jakiej udzieliłem Panu Przewodniczącemu Rady Powiatu na jego pismo, które otrzymałem 21 sierpnia.
Tytułem wyjaśnienia pragnę Państwa poinformować, iż moja korespondencja z Panem Przewodniczącym ma na celu usprawnienie pracy NASZEGO samorządu. Wątki polemiczne są ubocznym i całkowicie niezamierzonym efektem naszej wymiany korespondencji. Proszę więc o zwracanie uwagi przede wszystkim na merytoryczną stronę korespondencji. Wszelkie figury stylistyczne i retoryczne są mniej ważne i służą – w moim przypadku – jedynie jako przerywniki w wysyłanych pismach, których zadaniem jest przyniesienie odprężenia i ukojenia Panu Przewodniczącemu, jak i Państwu po znoju i trudzie dnia codziennego.

Pan
Władysław Stanisławski
Przewodniczący Rady Powiatu
w Górze
Szanowny Panie Przewodniczący,
Bardzo dziękuję za pismo, które otrzymałem od Pana w ramach odpowiedzi na moje zapytania, które ośmieliłem się Panu zadać. Odpowiedzi na poruszone przeze mnie sprawy są średnio zadawalające. Za przykład takiego bardzo średniego poziomu odpowiedzi pozwolę sobie uznać fragment tekstu dotyczący procesu realizacji inwestycji. Proszę mi wierzyć, iż sam potrafiłbym znaleźć odpowiedzi na pytania z tego zakresu, gdyby męczyły mnie jakiekolwiek wątpliwości.
Pragnę zwrócić Pana uwagę na nieścisłość, która wystąpiła w dacie podpisania umowy pomiędzy Starostwem Powiatowym jako inwestorem a wykonawcą. Data, którą mi Pan raczył przekazać, budzi moje wątpliwości. Z mojej wiedzy wynika bowiem, iż podpisanie tego dokumentu nastąpiło pomiędzy 11 a 14 sierpnia. W tej materii uważam temat za wyczerpany i pozostawiam Panu do sprawdzenia tę nieścisłość. Bardzo cieszy mnie fakt, iż poświęcił Pan również swoja bezcenną uwagę placowi budowy strażnicy. Miał Pan – muszę przyznać- więcej szczęścia niż ja. Podczas moich wielokrotnych wizyt na placu budowy nie udało się stwierdzić śladów jakiejkolwiek aktywności ludzkiej. A Pan pojechał dwa razy i to wówczas gdy założono wodę i energię elektryczną. Ma Pan farta! Gratuluję!
Muszę jednak stwierdzić, iż Pana pismo wywołało u mnie również niepomierne zdziwienie. Chodzi mi o następujący fragment: “(...) podziwiam niewątpliwie wysokie umiejętności w przedstawianiu na piśmie w sposób kpiarski i cyniczny (określając to bardzo oględnie) zdarzeń dotyczących w szczególności mojej osoby”.
Pozwolę sobie nieśmiało zaprotestować w tym przypadku. W tradycji politycznej kpiarstwo – jak Pan raczył nazwać treści zawarte w moich pismach – są bronią dozwoloną. Jest to zawsze obrona przeciw silnym i możnym tego świata, gdy ci zawodzą pokładane w nich nadzieje. Ironia – bo tak raczej nazwać można niektóre z moich pism – pozostaje jedyną bronią. Inna sprawa, czy jest ona skuteczna.
Pozwolę sobie przytoczyć kolejny fragment z Pana pisma: “Pragnę jeszcze na wstępie podkreślić Pana zdolność barwnego opisywania pewnych zjawisk, często zresztą zgadzam się z Pana opinią na ich temat, lecz same umiejętności nie zastąpią odrobiny pokory i konieczności zajrzenia do słownika by w korespondencji, zamieszczanej ponoć na stronie internetowej nie popełniać błędów ortograficznych”.
Pozwolę sobie zauważyć, iż jest Pan niekonsekwentny. Widzi Pan negatywne zjawiska opisywane przeze mnie i zgadza się ze mną (często), ale nie robi Pan nic, by im przeciwdziałać. Jednym słowem godzi się Pan na zło. A to już postawa bardzo bliska manicheizmowi, który stwierdzał, iż zło na tym świecie zawsze zwycięży a dopiero w niebie... .Więc kto tu jest cynikiem?
Czy ja jestem cyniczny gdy stwierdzam, iż Edward Szendryk – z wiadomych względów – nie powinien być wiceprzewodniczący Rady Powiatu? Czy ja jestem cyniczny stwierdzając, że członkowie Zarządu absolutnie nie nadają się do tej roli?
A może mój cynizm wyraża się w tym, iż staram się, by MÓJ samorząd był transparentny, wszelkie działania jawne a przy obsadzie stanowisk nie kierowano się dobrem rodzin radnych?
Jeżeli w Pana przekonaniu na tym polega mój cynizm, to ja się na taką całkiem nową definicję zgadzam. Tylko proszę mi powiedzieć jak nazwać Pana postawę?
Napisał Pan: “ by w korespondencji, zamieszczanej ponoć na stronie internetowej nie popełniać błędów ortograficznych”. Duża niekonsekwencja. Szybciej Pan to napisał, niż pomyślał! Skoro “ponoć”, to znaczy, że Pan strony nie widział. Skoro nie widział, to skąd Pan wie? By temat wyczerpać zamieściłem na swojej stronie fotografię Pisma, które skierował Pan do mnie. Pozwoliłem sobie kolorem czerwonym zaznaczyć tylko bardziej rzucające się w oczy błędy. I na tym zakończmy tę kwestię.
W związku z tym, iż mam wiele pytań dotyczących działalności MOJEGO samorządu, pozwolę sobie w niniejszym piśmie zadać ich Panu kilka.
1. Od 1 kwietnia 2008 roku miał powstać e-urząd. Proszę o podanie przyczyn dla których on jeszcze nie istnieje?
2. W budżecie na 2008 rok zapisana została inwestycja o nazwie termomodernizacja Zespołu Szkół. Proszę o wyjaśnienie mi, na jakim etapie jest ta inwestycja?
3. W ubiegłym roku w starostwie był zatrudniony pracownik, który zajmował się tworzeniem powiatowej biblioteki publicznej. Pragę dodać, iż jest to jedno z zadań powiatu. Proszę o przybliżenie mi efektów dotychczasowych działań i odpowiedzenie na pytanie o przypuszczalny termin uruchomienia tej niewątpliwie potrzebnej placówki.
Z góry dziękuję za wyczerpujące odpowiedzi liczę na dalszą, owocną współpracę w dziele przybliżania działań samorządu członkom naszej wspólnoty.
Z wyrazami szacunku i podziwu
/Robert Mazulewicz/
Fotokopie pisma można powiększyć

1 komentarz:

barakuda pisze...

Panie Mazulewicz znam pana Stanisławskiego i prawdopodobnie w niedługim czasie otrzyma pan od niego zaproszenie na spotkanie. Znając pana uprzejmość, obycie, takt i dobre wychowanie, nie wierzę abyś pan nie skorzystał z zaproszenia, tym bardziej, że pewnie będzie serwowana nalewka lub inny napój usypiająco-rozleniwiający. W czasie spotkania uważaj pan na to co mówisz i co robisz albowiem Stanisławski słynny jest z tego, że stosuje pewna sztuczkę opanowaną niczym zasada jego życia. - Z idiotą nie wolno walczyć, nie wolno polemizować bo tym samym uwiarygadniasz jego teorię a wdając się w dyskusję prędzej czy później zejdziesz do jego poziomu i wtedy przegrasz bo on będzie na swoim gruncie a nikt tak jak idiota nie zna swoich sztuczek. W końcu to on jest największym idiotom, to jego królestwo. W tym przypadku zalecałbym wstrzemięźliwość.