wtorek, 30 listopada 2010

Deficyt - wyższa forma zarządzania

A dyrekcja naszego szpitala nadal wyciąga rękę do powiatu po kasę. Obecnie szanowna dyrekcja chce ok. 200 tys. zł na przebudowę izby przyjęć w naszym szpitalu.
Cel jest jak najbardziej szlachetny, bo zmodernizowanie izby przyjęć wymagane jest przez Rozporządzenie Ministra Zdrowia (tzw. „ustawa koszykowa”). Przedsięwzięcie ma kosztować ok. 440 tys. zł. Dyrekcja ma zamiar wykonać przebudowę własnymi siłami, co obniży koszt inwestycji.

A sytuacja finansowa szpitala nie jest ciekawa. Z informacji przesłanej przez dyrekcję szpitala wynika, że za okres czerwiec – grudzień 2010 roku szpital osiągnie wynik finansowy w postaci zysku w wysokości ok. 50.000 zł. Pomimo tego dyrekcja informuje starostwo, że może wystąpić niedobór środków finansowych – bez realizacji inwestycji. Niedobór ten ma mieć wysokość ok. 200.000 zł. Jeżeli dodamy do tego jeszcze konieczność remontu izby przyjęć deficycie zamknie się w okrągłej kwocie ok. 400.000 zł.

Równie interesująco przedstawia się perspektywa dochodów za I kwartał 2011 roku. Bez nadlimitów oraz kosztów sprzedaży dyrekcja planuje wynik finansowy w postaci straty w wysokości ok. 200.000 zł. Strata ta spowodowana jest – tak twierdzi dyrekcja – poprzez konieczność odpisania środków na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych, co ma kosztować ok. 200.000 zł.

Ale to nie koniec budujących opowieści dyrekcji szpitala. Za I kwartał 2011 roku zakłada się niedobór środków finansowych w wysokości ok. 400.000 zł. Ma to być spowodowane odpisem na ZFŚS, spłatami rat dla Urzędu Skarbowego, zakup agregatu prądotwórczego, zakup lub leasing ambulansu.

Teraz te niedobory, jak je dyrekcja ślicznie nazywa, zsumujmy. Razem będzie to kwota rzędu ok. 800.000 zł, która ma się ujawnić pod koniec marca 2011 roku.
Przypomnieć należy, że do tego należy dodać ok. 165.000 zł, jakie dyrekcja chce otrzymać jeszcze w tym roku na zakup aparatu do znieczuleń oraz lampy wieloogniskowej.

Dla pełnego rachunku dodać też należy, że za szpital spłacamy kredyt w wysokości – w tym roku – ok. 950.000 zł. Pożyczyliśmy również szpitalowi 250.000 zł, które ma on nam zwrócić do końca roku (nawiasem mówiąc, ciekawe z czego?). I niech ktoś powie, że powiat nie łoży na utrzymanie szpitala!

Powróćmy do ZFŚS. Niegdyś na koncie tego funduszu były pieniądze. Około 1 mln zł. To pieniądze pracowników. Później, ze względu na złą sytuację szpitala, zaprzestano tworzenia tego funduszu. Od stycznia 2011 roku będzie on tworzony ponownie, bo taka jest wola załogi. By być w zgodzie z prawdą należy dodać, że dyrekcja tworzy ZFŚS pod naciskiem pracowników a nie z własnej i nieprzymuszonej woli.

Związki zawodowe wystąpiły z pismem do dyrekcji szpitala z prośbą o wyasygnowanie kwoty 60.000 zł celem dokonania dodatkowej wypłaty na rzecz pracowników w związku z grudniowymi świętami. Dyrekcja odpowiedziała odmownie. Jedna z pielęgniarek podczas spotkania z dyrektorką Młodawską stwierdziła nawet, że brak zgody na wypłacenie tych pieniędzy jest karą za tworzenie funduszu socjalnego. Dyrektorka tego zarzutu nie skomentowała.

Zapowiada nam się akcja protestacyjna w szpitalu. Związki zapowiedziały dyrektorce szpitala, iż w razie niespełnienia wszystkich postulatów związkowych, związki podejmą akację protestacyjną, a o formie tej akcji powiadomią dyrekcję.
Jak Państwo widzą kondycja finansowa szpitala jest tragiczna. Niekończąca się litania żądań dyrekcji szpitala wobec starostwa nie ma końca. Trzeba sobie powiedzieć jasno – finansowa kondycja starostwa nie pozwala zaspokoić tych roszczeń nawet w 10%.

Są dwa wyjścia z tej sytuacji. Starostwo zaciągnie kolejny kredyt i da pieniądze szpitalowi. Znając apetyt dyrekcji szpitala nie można brać mniej niż z 5 mln zł. Dyrekcja da rady to skonsumować.

Można też zaciągnąć mniejszy kredyt. Wystarczy 50.000 zł. i za ten kredyt przeznaczyć na spuszczenie dyrektorki ze stanowiska. Niech uszczęśliwia głogowskie szpitale! Proszę tez pamiętać, że te ok. 50.000 zł odprawy zagwarantowała Młodawskiej „Bukietowa”.

Brak komentarzy: