wtorek, 9 listopada 2010

Wzrokiem piętnastolatka

Poniżej tekst autorstwa znanego już Państwu Filipa Słowika. Filip napisał go po wzięciu udziału w posiedzeniu Zarządu Powiatu. Dla 15 – latka było to niewątpliwie duże przeżycie. Obserwując Filipa podczas obrad widziałem, że jest pod dużym wrażeniem tego co słyszy i widzi. Wszak nie każdy nastolatek zasiada za stołem obrad pospołu ze starostą i wicestarostą. Ale taki teraz mamy świeży powiew w Starostwie Powiatowym, że stało się to możliwe.
Po obradach Zarządu Filip poprosił starostę i wicestarostę o możliwość zaglądnięcia do ich gabinetów. Chciał widzieć, w jakich warunkach ludzie władzy rządzą powiatem. Życzenie Filipa stało się rzeczywistością.

Żyjemy w mroku tajemnic, w gąszczu klauzul „poufne”, „tajne” , „ściśle tajne”. Mania tajemniczości powoduje skutek odwrotny do zamierzonego. Z jednej strony – nawet prawdziwe tajemnicę są bezustannie ujawniane. Z drugiej strony- to co powinno być jawne, jest przed opinią publiczną skrzętnie skrywane.” – komentuje dziennikarz listopadowej „Polityki”

Na szczęście powyższy tekst nie dotyczy już naszego powiatu. Decyzją nowego starosty, posiedzenia zarządu są otwarte. Podczas nich, każdy ma prawo bacznie przyglądać się pracy nie tylko radnych powiatowych, ale i samego starosty.

Miałem niebywałą przyjemność osobiście uczestniczyć w dzisiejszym spotkaniu zarządu. Nowy starosta wywarł na mnie niebywale miłe wrażenie. Było to moje pierwsze spotkanie z nieznanym mi dotąd Janem Kalinowskim.

Na co dzień jest on lekarzem i pracuje w jednej z górowskich przychodni. Wbrew spekulacjom, świetnie łączy oba jakże trudne obowiązki.

W przeciwieństwie do pana Kalinowskiego, vicestarostę naszego powiatu znam od dawna. Jest najmłodszym w „górowskiej polityce” i nie brak mu energii. Łatwo nawiązuje kontakt z młodzieżą, mało tego, jest lubiany przez lokalne społeczeństwo. Niestety jego hasło wyborcze „Z dala od polityki” nie komponuję się z olbrzymim logiem adorowanej prze ze mnie partii. Myślę że pan Marek Biernacki mógł wybrać znacznie lepszy slogan. Oczywiście wiem że to na ogólnokrajową skalę akcja, ale pewien wybór jednak pozostawał.

Choć moje osobiste zdanie na temat motywów w lokalnej polityce jest dość kontrowersyjne. To jednak się nim z państwem podzielę. Prawda jest taka że liczy się nazwisko, a nie partia czy hasła. Za przykład postawmy sobie pretendentów do tytułu włodarza miasta.

Zastanawia mnie fakt, ile osób przeczytało program wyborczy Ireny Krzyszkiewicz, Tadeusza Wrotkowskiego, Wiesława Pluty czy Stanisława Kwiatka. Liczę na to, że się mylę, ale uważam że większość z państwa nawet nie zamierzała przestudiować tych zagadnień.

Nie robiąc nikomu reklamy, bo na pewno akurat z tym kandydatem nie jest mi po drodze, należy pochwalić Wiesława Plutę za innowacyjność. Jest on jedynym kandydatem który utworzył własną stronę internetową. Można nawet zaobserwować pewne podobieństwo do strony Bronisława Komorowskiego, ale jest to zdecydowanie przesadzone porównanie.

Obecna pani burmistrz również dba o promocję. Ostatnio zauważyłem jej reklamę na podupadłej stronie niezależnego publicysty Adriana Grochowiaka. Może warto się zastanowić co oferują nam kandydaci, a nie patrzeć tylko na znajomości. To w państwa rękach spoczywa ostateczny osąd, więc proponuję bliższe zapoznanie się z kandydatami i ich planem działania.

Mimo bezpodstawnych obaw społeczeństwa przed zarządem powiatu, jego członkowie są równie sympatyczni. Biorąc pod uwagę wysokiego stopnia zawikłania rozstrzygane obecnie sprawy, musi on wykazywać trzeźwe spojrzenie na otaczająca nas rzeczywistość.

W dniu dzisiejszym rozpatrzono informację o stanie realizacji zadań oświatowych w powiecie górowskim. Po przeanalizowaniu 160 stron wraz z zarządem, zauważyłem tendencje do stale malejącej liczby uczniów we wszystkich placówkach edukacyjnych, oprócz Specjalnego Ośrodka Wychowawczego w Wąsoszu.

Jednak dzisiejsze obrady prawie w całości poświęcone zostały SPZOZ i jego skomplikowanej sytuacji. Słuchając wytłumaczeń pani dyrektor wspomnianej placówki, nasunął mi się bardzo adekwatny cytat: „Bezczelność jest najgorszą z chorób ludzkich.”

Prawdopodobnie dlatego nawet lekarz Jan Kalinowski, nie mógł słuchać pani dyrektor
w obawie przed migreną lub głęboką depresją.

Poniższy fragment wiersza, dedykuję właśnie pani dyrektor, która zorientowała się
co do dyskomfortowej sytuacji w jakiej przyszło jej egzystować.
Nie znam dokładnie ani przyczyn ani skutków całego zajścia, dlatego proszę nie myśleć,że próbuję oceniać metody i efekty zarządzania szpitalem, jednakowoż pragnę przekazać tylko swoje spostrzeżenia:


„Grzeszę ignorancją...
Grzeszę arogancją...
Czas już przestać być Diablicą.
Trzeba stać się Anielicą.
I anielskie szaty odziać.
Swoją duszę w Twojej podziać.”
Filip Słowik

Brak komentarzy: