środa, 17 listopada 2010

Plotki i ploteczki czyli podobno

Na mieście ludzie strasznie paplają. Nie wiadomo – wierzyć czy nie wierzyć. Ale jako bystry obserwator życia publicznego mam obowiązek – od czasu do czasu – takie „mowy” odnotować, by potomni odczuwali atmosferę minionych dawno dni.

Słyszałem np. dzisiaj, że widziano byłego wicestarostę Tadeusza Bireckiego w sklepie. Dokonał zakupu 55 motków wełny oraz takiej samej ilości wiskozy. Do tego nabył dwa druty. Opinia publiczna stanowczo twierdzi, że Tadeusz Birecki będzie w długie, zimowe wieczory – po przegranych wyborach – dziargał na tych drutach szal dla odwołanego przewodniczącego Boba Budowniczego. Długość szala zależna podobno ma być od wielkości odsetek karnych za niezapłacony rachunek dla wykonawcy strażnicy. Przelicznik: 1 zł = 1 metr. Odsetki-ok. 250.000 zł. Oby zimowe wieczory emeryta Tadeusza Bireckiego były jak najdłuższe.

Podobno w sklepie w Lesznie widziano Boba Budowniczego, który nabywał klocki lego „Budowa siedziby Strażnicy”. Podobno Bob Budowniczy poprosił o zestaw uwzględniający „Aneks nr 3/08”, ale bez „Opinii” firmy „Renoma”. Podobno po złożeniu przez Boba Budowniczego zestawu powstała tylko elewacja budynku, bo na resztę zabrakło klocków.

Podobno w piwnicach Spółdzielni Mieszkaniowej „Wspólny Dom” widziano przewodniczącego Rady Nadzorczej spółdzielni – Andrzeja Patronowskiego. Podobno przymierzał frak wykrzykując przy tym: „Jak nie zostanę przewodniczącym Rady Miejskiej w nowej kadencji, za 21 głosowaniem, to pójdę w ambasadory!” Gumofilce miał podobno wypastowane.

Podobno Bronisław Barna – kandydat na radnego – liczy na wybranie do Rady Miejskiej. Z tej okazji zamierza wygłosić tzw. „aktywną mowę intronizującą”. Podobno widziano go w aptece zamówiającego 1000 kg wazeliny.

Podobno Jan Bandzior – po ewentualnym zwycięstwie wyborczym do Rady Powiatu – zamierza bardziej rzucać się w oczy podczas posiedzeń tego gremium. Podobno zamówił w tym celu tuzin nowych tupetów. Gama barw jest oszałamiająca: od koloru marchewkowego, poprzez sino – blado - koperkowy - róż do filetu biskupiego. Po przymiarkach doszedł podobno do wniosku, że politycznie najbardziej na czasie będzie kolor wypłowiałej wiewiórki. Podobno Jan Bandzior postanowił sobie, że będzie podczas obrad Rady Powiatu częściej się odzywał. W minionej kadencji nie odezwał się podobno ani razu a w przyszłej zamierza raz, mówiąc – ślubuję.

Podobno kandydat na radnego powiatowego z ramienia Wrotkowskiego – Karol Rutkowski był widziany w progach księgarni. Widziano go tam w ostatnią niedzielę, gdy zawiązywał sznurowadło u buta.

Podobno „jedynka” z listy PO do powiatu Piotr Iskra ma zamiar zostać starostą. W związku z tym ma problem. Na samodzielnym, stworzonym specjalnie pod nią stanowisku, zatrudniona tam jest jego małżonka. Ponieważ to sprzeczne z ustawą o samorządzie powiatowym, Piotr Iskra rozważa zmianę jej miejsca zatrudnienia. Podobno warunkiem utworzenia nowego stanowiska jest to, by było ono mniej męczące niż spanie.

Podobno kandydat na radnego Jan Kanicki widziany był u lekarza. Podobno – niestety! – nie był to psychiatra.
Podobno kandydatka do Rady Powiatu – Teresa Sibilak – chce wrócić do Rady Powiatu, by naprawić własne błędy. Podobno jeszcze nie wie jakie. Podobno diety mają wyostrzyć jej zmysł spostrzegawczości. Ale podniesione o 300%. Podobno przy mniejszej stawce zmysły te nadal pozostaną stępione.

Podobno kandydat do Rady Powiatu spod znaku „koniczyny” Edward Szendryk w okresie przedwyborczym jest bardziej punktualny. Przyjeżdża do pacjentów jedynie z 1,5 godzinnym opóźnieniem (rzadziej 2 godzinnym). Podobno związane jest to z tym, że mocniej związał się z Górą i dłużej tu bywa: aż 6 godzin dziennie. Podobno może stanowić wzór prawdziwego patrioty lokalnego dla naiwnych.

Brak komentarzy: