piątek, 23 października 2009

Zawsze gotowi

Ktoś nie śpi, by spać mógł ktoś” – tak w bardzo dużym skrócie można powiedzieć o roli naszych 45 strażaków zawsze gotowych do akcji.W całym 2008 roku strażakom przyszło gasić 255 pożarów. Z tej liczby do„pożarów dużych” zakwalifikowano 5, "średnich" – 23 a "małych" – 227. Nie było – na szczęście – pożarów kwalifikujących się do określenia „wielkie”.
Ciekawe jest to, iż w roku 2008 najwięcej pożarów miało miejsce miesiącu … lutym (45).

Gmina Góra przoduje pod względem ilości pożarów. W roku ubiegłem odnotowano ich u nas 139. Drugie miejsce zajmuje gmina Wąsosz (52), kolejne: Niechlów (47) i Jemielno17.

W I połowie 2009 r. na terenie powiatu górowskiego odnotowano 105 pożarów. Opracowana przez naszą straż statystyka pozwala na wyciągnięcie kilku wniosków.
Wniosek pierwszy. Najwięcej pożarów powstaje w sektorze rolniczym oraz w obiektach mieszkalnych.
Wniosek drugi. Od pięciu lat zauważalny jest spadek ilości pożarów w lasach. W roku bieżącym zanotowano tylko 3 pożary na terenach leśnych.
Wniosek trzeci. Duża liczba pożarów występuje w dziale ,,inne obiekty”, do których głównie należy zaliczyć pożary suchych traw i śmietników.
Wniosek czwarty. Najczęstszą przyczyną powstawania pożarów, jak co roku, była nieostrożność osób dorosłych przy posługiwaniu się ogniem otwartym (83 przypadku ). Od 5 lat zauważalny jest wzrost liczby pożarów spowodowanych podpaleniami (5 przypadków).Tak jak„nie ma dymu bez ognia”, tak i pożary powodują straty. W I półroczu „z dymem” poszedł majątek o wartości 0k. 1,1 mln zł. Nasza straż przyczyniła się do uratowania mienia o wielokrotnie większej wartości – ok. 24,2 mln zł. Jak więc widać stosunek ilości strat do uratowanego mienia wynosi 1 do 22. W wyniku pożarów 2 osoby zostały ranne.

Oprócz gaszenia pożarów nasi strażacy zajmują się też likwidacją „miejscowych zagrożeń”. W tym eleganckim – chociaż złowrogo brzmiącym – określeniu mieszczą się: gniazda os, szerszeni, lokalne podtopienia, zalani piwnic, interwencje na drogach (wypadek, plama oleju, połamane konary, przewrócone drzewa), koty na drzewach, itp.

W ubiegłym roku nasi strażacy 291 razy wyjeżdżali, by zlikwidować lokalne zagrożenia. W I półroczu 2009 roku zdarzeń takich było 118, co stanowiło 53% interwencji.
Największy wzrost miejscowych zagrożeń zanotowano w budynkach mieszkalnych (o 93%) i rolnictwie (o 92%), natomiast największy spadek odnotowano w budynkach użyteczności publicznej (o 33%) i budynkach produkcyjnych (o 50%.Najczęstszą przyczyną powstawania miejscowych zagrożeń były huragany i silne wiatry, niezachowanie zasad bezpieczeństwa ruchu środków transportu, nietypowe zachowanie się zwierząt stwarzających zagrożenie oraz gwałtowne opady atmosferyczne.

Straty powstałe w wyniku miejscowych zagrożeń oszacowano na kwotę 351 tys. zł. Uratowano mienie o wartości 523 tys. zł. W wyniku miejscowych zagrożeń 13 osób zostało rannych i 3 poniosły śmierć. Oznacza to, niestety, w porównaniu do roku ubiegłego, wzrost osób zabitych o 50% oraz taką samą liczbę rannych.

Przed latami, kiedy byłem jeszcze przekonany, że wszyscy ludzie są dobrzy, często był grany szlagier: „Pożar w Kwaśniewicach”. Leciało to chyba tak:

„W Kwaśniewicach stanął w ogniu dom
W Kwaśniewicach stanął w ogniu dom
Jedzie, jedzie straż ogniowa, trąbka gra
Sam komendant dziś prowadzi wóz
Jadą, jadą odważni strażacy
A beczkowóz wzbija w niebo kurz
”.

Wyraźmy takie życzenie. Niech nasz komendant, brygadier mgr inż. Arkadiusz Szuper i jego ludzie, jak najrzadziej wyjeżdżają ze swojej remizy A ich piękne „beczkowozy” niech widzimy tylko podczas parad z okazji „Dnia Strażaka”.





Brak komentarzy: