No to mamy problem! Tak zwane „odpowiedzi” „Bukietowej” i jej duchowego przewodnika Władysława Stanisławskiego są warte mniej niż papier, na którym je wydrukowano (o kosztach druku z litości nie wspomnę).
Żadna z zamieszczonych tzw. „odpowiedzi” nie wyjaśnia niczego. To są po prostu prostackie uniki, które godne są niezbyt rozgarniętej wiejskiej nauczycielki wciągniętej na członka „SamejBronki”. Czy jednak godne są one Przewodniczącego Władysława Stanisławskiego? Przewodniczący zaczyna zachowywać się jak Poncjusz Piłat. Umywa ręce od koalicji, której jest ojcem chrzestnym, bo efekt jej rządów jest żałosny. Przez nieomal dwa lata Władysław Stanisławski i jego koalicjanci przysłużyli się tak powiatowi, że każda nowa ekipa – przynajmniej przez kolejnych 10 lat – będzie zachodziła w głowę co zrobić, by przetrwać. O rozwoju możemy zapomnieć.
Bezgraniczny kretynizm odpowiedzi polega na tym, iż pozbawione są one sensu. Weźmy kilka przykładów dla zilustrowania tej najoczywistszej prawdy.
W odpowiedzi Władysława Stanisławskiego, Ojca Stworzyciela Koalicji, miłośnika „SamejBronki” i niedobitej bolszewii widzimy jawne zwalanie winy na innych. Przewodniczący napisał: „niestety czasem trzeba wyważać otwarte drzwi”. Należy zapytać: to po jaką cholerę Pan Stanisławski powoływał tą koalicję? Po chuj – za przeproszeniem – oni są? Bo spełniają marzenia Pana Stanisławskiego o pełni władzy? Bo Pan Stanisławski chciał pokazać górowianom, że jest mocny w lokalnej polityce? I co Pan Stanisławski i ci nieudacznicy nam zgotowali? Pokaż Pan jeden sukces tej żałosnej ekipy i będziemy skwitowani.
A gdzie są te fundusze z Unii, po które mieliśmy tak szeroko sięgać?! Nie ma i nie będzie, bo nie stać nas na własny wkład finansowy w wysokości i nawet 10%, nie wspominając o 25 procentach. Jesteśmy goli jak „święty turecki”. Ale to Pan Stanisławski i dowodzona przez niego ekipa udaje, że wszystko jest w „porzo”. A w „porzo” nie jest nic! Pytam o utworzenie biblioteki a „Bukietowa” udaje, że nie rozumie pytania. Kasa na stworzenie stanowiska dla osoby za to odpowiedzialnej za organizację biblioteki poszła, ale efektów pracy nie ma. Ale w mniemaniu pana Stanisławskiego jest w „ porzo”. Pytam o rachunki za święto policji. Odpowiedź Państwo czytali. Odpowiedź jest w „porzo”?! Do diabła posłać i odpowiedź i jej autorkę od siedmiu boleści. Pytam o to, kto jest odpowiedzialny, iż nie mamy e–urzędu a „Bukietowa” wali mi jakieś głupoty nie na temat i bez sensu. Pytam o termomodernizację, tyle że o 4 etap, i co czytamy: „zakończona”! To niby po co pisano ostatnio w panice wniosek o środki na ten cel?! „Bukietowa” najwyraźniej nie wie, co dzieje się w urzędzie. Pytam o dotacje dla organizacji pozarządowych. Odpowiedź – nie ma dotacji, bo nie ma środków w budżecie. Ale stanowisko ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi się utworzyło. Na jaką cholerę? A po to, by mieć poparcie Platformy zwanej Obywatelską, a której prawdziwa nazwa na terenie naszego powiatu winna brzmieć: Nieroby Obywatelskie. Sztandarowy przykład: Marek Biernacki, który nic nie wniósł - i podejrzewam, że nigdy nic nie wniesie - do pracy w samorządzie powiatowym. I tak to nam ulatuje niczym dym życiowa szansa skorzystania z unijnych pieniędzy, by odbić się od dna. A wszystko to zawdzięczamy panu Stanisławskiemu, Ponie, Bireckiemu i całej reszcie tego widmowatego Zarządu, którego nazwisk członków nawet nie warto wymieniać, bo po prostu na to nie zasługuję. Jedno słowo się ciśnie mi się zawsze na usta: poszli oni w …
piątek, 5 września 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz