Dzisiejszą sesję Rady Powiatu poprzedziło posiedzenie zwołanej ad hoc Komisji Budżetu, Finansów i Gospodarki. Jedynym punktem programu była autopoprawka Zarządu w sprawie powiększenia zadłużenia powiatu o 1,2 mln zł, które przeznaczone ma zostać dla Szpitala. Komisja pod przewodnictwem Pawła Niedźwiedzia wysłuchała wyjaśnień skarbnika powiatu – Wiesława Pospiecha. Skarbnik nie miał zbyt wiele do powiedzenia członkom komisji z wyjątkiem tego, iż z tego kredytu spłacone będą jakieś długi Szpitala. Przystąpiono do głosowania projektu autopoprawki. Wynik głosowania był następujący:
- nikt z pięciu członków komisji nie zagłosował za dalszym zadłużaniem powiatu;
- 2 członków komisji – Marek Biernacki i Tadeusz Podwiński – nie mieli zdania na ten temat i wstrzymali się od głosu;
- 3 członków komisji – Paweł Niedźwiedź, Marek Hołtra, Kazimierz Bogucki – nie mieli wątpliwości, iż nie wolno żyć na kredyt.
O godzinie 10 rozpoczęła się sesja. Obrady otworzył wiceprzewodniczący Edward Szendryk, który stwierdził: „Przepraszam, iż to ja otwieram sesję, bo pan Przewodniczący jest dzisiaj obłożnie chory”. Słowo „przepraszam” – jak się później okazało nie było na wyrost.To, co działo się przez pierwszą godziną, momentami przypominało nie sesję Rady Powiatu, ale wiec przedwyborczy przychlastów z „SamejBronki”. Wina leżała po stronie Edwarda Szendryka, który kompletnie nie zna zasad rządzących obradami tego gremium. Na sali panował chaos i zamieszanie. Prowadzący obrady nie potrafił odróżnić wniosków i sposobu ich głosowania. Zarządzano przerwy, by naradzić się z prawnikami. Kiedy okazało się, że Rada już debatuje, radca prawny przypomniał, że nie przegłosowano jeszcze porządku obrad. W końcu zamieszanie zostało opanowane i można było rozpocząć obradyUwaga wszystkich radnych – zarówno koalicji, jak i opozycji – skupiła się na autopoprawce. Kolejny – ponad milionowy kredyt – nie wzbudzał zachwytu. Wątpliwości nie rozwiały liczne mowy starościny Pony, która zachęcała do wytrwania w oczekiwaniu na oddłużenie. Jej wszystkie wystąpienie podsumować można jednym zdaniem: rząd nam pomoże i oddłuży Szpital. Ta wiara udzieliła się reszcie członków koalicji, która co prawda jest w rozsypce, ale jeszcze jest na tyle silna, iż przegłosuje największą durnotę.
Wicedyrektor Szpitala – Zygmunt Iciek – dwukrotnie wchodził tego dnia na mównicę i apelował, by zagłosować za kredytem.Głównym argumentem, którego używał, była potrzeba zapewnienia kadrze lekarskiej poczucia stabilizacji. Zapewniał, iż placówka dobrze funkcjonuje, są nadwykonania, za które Szpital otrzymuje pieniądze. Poinformował o zwiększeniu o 25% wysokości kontraktu z NFZ. Radni dowiedzieli się, iż Szpital ma 12 lekarzy i wszyscy oni są zatrudnieni na kontraktach. W razie braku poczucia stabilizacji mogą w każdej chwili odejść.
Te standardowe już argumenty wywoływały irytację części radnych i widowni. Padały nawet stwierdzenia, iż jest to szantaż. Rady Podwiński przypomniał Zygmuntowi Iciekowi, iż nie tylko lekarze pracują w Szpitalu i radni nie tylko o nich powinni się martwić. Z tym argumentem wicedyrektor Szpitala zgodził się z szybkością zbliżoną do prędkości dźwięku.
Radny Marek Hołtra stwierdził, iż nie wierzy w oddłużenie. Przypomniał liczne zapowiedzi wielu poprzednich rządów, które nigdy nie wyszły poza fazę deklaracji. Żądał od Zarządu stanowczych działań. Marek Hołtra przypomniał, że w październiku rozpocznie się składanie wniosków o kontraktowanie usług medycznych do NFZ na rok 2009. I to jest najlepszy czas, by powołać nowy podmiot, który rozpocznie działalność bez długów. Starościna Pona tradycyjnie stwierdziła, iż to się robi. Marek Hołtra odrzekł, że słyszymy to od kwietnia, ale wyników tych prac nie widać. Wg Pony wszystko jest jednak na dobrej drodze. I tak w koło Macieju. Radni pytają o szczegóły a ona opowiada nie o konkretach, ale o dobrych intencjach Zarządu, rządu i Bóg jeden wie kogo jeszcze. A pensja leci!
Radny Kazimierz Bogucki przypomniał, iż stawia się radnych kolejny raz pod ścianą i namawia do poparcia uchwały bez podania szczegółów, co jest niezgodne ze statutem. Pona kiwa głową, uśmiecha się szeroko – jakby ktoś jej obiecał lizaka – i nie zabiera głosu tylko nerwowo pożera kolejnego paluszka. I tak to leci. I pensja też!
W końcu dochodzi do głosowania autopoprawki dotyczącej kolejnego kredytu (ta kadencja przejdzie do historii powiatu pod nazwą „kredytowej”). Rozkład sił w Radzie Powiatu dzisiejszego dnia przedstawiał się następująco:
- obecnych było 14 radnych,
- za kredytem opowiedziało się 6 radnych (starościna, Stefan Mrówka, Jan Sowa, Teresa Sibilak – członkowie Zarządu oraz Jan Bandzior i Edward Szendryk).
- wstrzymało się od głosu 4 radnych (Marek Biernacki, Paweł Niedźwiedź, Tadeusz Podwiński i połowica szefa upadłej partii „SamejBronki” – Anna Berus).
- przeciw było 4 radnych (Jan Kalinowski, Marek Hołtra, Kazimierz Bogucki, Grażyna Zygan - Zeid). Kolejny kredycik Zarządowi udało się zaciągnąć.
Z obrad sesji wypadły projekty uchwał o podwyżce diet dla członków Komisji Rewizyjnej, gdyż jak stwierdził wiceprzewodniczący Edward Szendryk: „nie należy o tym mówić ze względu na złą sytuację finansową Starostwa”. Również radni zaakceptowali przesunięcie środków w PFRON. Nastąpił czas na interpelacje i zapytania radnych. O interpelacjach i odpowiedziach na nie poinformuję Państwa niezwłocznie po otrzymaniu pisemnych odpowiedzi, które zostaną przesłane interpelującym radnym. W końcu sesja się zakończyła ku nieskrywanej uldze wszystkich zebranych.
piątek, 26 września 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz