wtorek, 23 września 2008

Stracone złudzenia

Nie sprawdziły się informacje, którymi radio Wrocław mamiło w dniu wczorajszym swoich słuchaczy. W godzinach popołudniowych wielu mieszkańców powiatu mogło usłyszeć na falach tej rozgłośni, iż Rada Miejska w Górze zgodzi się na poręczenie pożyczki dla SP ZOZ. Być może kulisy tej nieprawdziwej informacji mogłaby wyjaśnić starościna Pona, która jest przewodniczącą rady nadzorczej tej rozgłośni z nadania „SamejBronki”, o czym warto zawsze pamiętać.
O godzinie 9 rozpoczęło się wspólne posiedzenie komisji, które miały zaopiniować projekt uchwały: „w sprawie zaciągnięcia zobowiązań finansowych z tytułu udzielenia poręczenia wekslowego”. Obrady prowadził przewodniczący Rady Miejskiej Adam Mazur. Na salę nr 110 przybyły oprócz 17 radnych (na 21 członków Rady) pielęgniarki z naszego Szpitala oraz starościna Pona i dyrektorka Szpitala – Czesława Młodawska.Dyrektorka Szpitala poinformowała radnych o stanie, w jakim znajduje się kierowana przez nią placówka. Przypomniała, że w ubiegłym roku chciano zaciągnąć dla Szpitala 31 mln kredytu. Starostwo poręczyło 11, które to pieniądze wykorzystano. Wyjaśniła, iż wskazany jest pośpiech, gdyż bank udzielający kredytu (BRE w Warszawie) żąda podjęcia uchwały do dnia 23 września, czyli dzisiejszych obrad. W przypadku braku takiej uchwały bank nie przedłuży umowy kredytowej. Czesława Młodawska podkreślała, iż w Szpitalu zrobiono bardzo dużo. Dyrekcja oczekuje na ustawę oddłużeniową. Sytuacja finansowa Szpitala jest jednak taka, iż jeżeli nie otrzyma on kredytu, to nie doczeka ustawy oddłużeniowej. Dług placówki na dzień dzisiejszy wynosi ok. 44 mln.
Gdy dyrektorka Szpitala zakończyła swoją przemowę głos – w nieco chaotyczny sposób – zabrały pielęgniarki. Apelowały do radnych, by ci zagłosowali za udzieleniem poręczenia argumentując to stwierdzeniem: „ludzie was wybrali”. Ripostował przewodniczący Adam Mazur, który stwierdził, iż utrzymanie Szpitala jest zadaniem powiatu. „My nie doprowadziliśmy do Szpitala do tego stanu” – zakończył swoją wypowiedź. Burmistrz Irena Krzyszkiewicz stwierdziła, iż są wyraźne powody prawne, które stoją na przeszkodzie podjęcia uchwały.Wymieniła negatywne stanowisko Regionalnej Izby Obrachunkowej wobec udzielenia poręczenia. „Wiadomo, że to gmina będzie spłacała zaciągnięty kredyt” – stwierdziła Irena Krzyszkiewicz. „To powoduje – kontynuowała – że może być jej postawiony zarzut niegospodarności, gdyż poręczyła kredyt z pełną świadomością, że gmina poniesie stratę”. Przypomniała, że umowa była taka, iż wszystkie gminy mają poręczyć kredyt w wysokości 4 mln. Tymczasem gmina Jemielno zaopiniowała uchwałę w tej sprawie negatywnie. Swoją szefową wsparł skarbnik gminy Marek Balowski.„W RIO wiedzą o Szpitalu wszystko. Szpital się zadłuża i jest to machina nie do zatrzymania. Jest dyscyplina finansowa. Ze swoich rozmów z RIO odniosłem wrażenie, iż oni tylko czekają na nasze potknięcie. Wiemy, że te pieniądze stracimy”. Odnosząc się do przyszłej ustawy oddłużeniowej skarbnik zauważył: „ustawa oddłużeniowa to tylko projekt”. Radny Jan Kanicki stwierdził: „mamy taką alternatywę – pomagać Szpitalowi albo zostać bez wody”.Przypomniał, iż miejska sieć wodociągowa jest w fatalnym stanie. Podzielił wątpliwości Marka Balowskiego w sprawie ustawy oddłużeniowej. „Szpital się nie zeruje” – stwierdził. Swoje wystąpienie zakończył wezwaniem do: „natychmiastowej prywatyzacji Szpitala”. Kolejnym mówcą była radczyni prawna gminy.Janina Nawrot odniosła się do zabezpieczenia poręczonego kredytu, którym miał być budynek Szpitala. Okazało się jednak, iż nie można tego przeprowadzić w sposób prawny, gdyż akt notarialny będzie nieważny. Na jego podstawie nie można przenieść aktu własności. Radczyni skrytykowała również pomysł zaciągania na 30 lat kredytów stwierdzając, iż „od 30 lat pracuje w samorządzie, ale nigdy się z tym nie spotkałam”.
Temperatura na Sali obrad wzrastała. Padały kolejne pytania, które kierowali radni. Radny Bronisław Barna celnie zauważył, iż „rada gminy też może odłożyć decyzję do wejścia w życie ustawy oddłużeniowej”.Była to replika na stwierdzenie starościny, iż trzeba czekać na ustawę o oddłużeniu służby zdrowia.
Radna Maria Muszyńska apelowała, by nie patrzeć na Szpital tylko przez pryzmat pieniędzy. „Pieniądze nie są najważniejsze” – mówiła.Głównie chodzi o starszych schorowanych ludzi, którzy chcą leżeć w górowskim Szpitalu, bo tu mogą ich odwiedzać najbliżsi. „Jeżeli Szpital zostanie zamknięty – oświadczyła – to oznacza to, iż nikt o tych ludzi nie dba. „Pieniądze niech nam nie przysłaniają wszystkiego” – zakończyła.
Wiceburmistrz Piotr Wołowicz stwierdził, iż „pani dyrektor przedstawia nam jedynie optymistyczny scenariusz.Co będzie – pytał – jeśli ustawa nie wejdzie od 1 stycznia? Co będzie jeśli okaże się, że jest opóźnienie sześciu czy dziewięciu miesięcy? Dyrektor Szpitala odpowiedziała, iż: „nikt z nas nie wie, ale spółka prawa handlowego musi być”.
W ciągu całej sesji idei poręczenia kredytu bronił radny i wicedyrektor Szpitala Zygmunt Iciek.Podkreślał on wielokrotnie stabilizację, jaką udało się uzyskać w Szpitalu. Mówił o licznych nadwykonaniach, które przynoszą placówce zysk a są one efektem ofiarnej pracy personelu. Przestrzegał przed odmową poręczenia kredytu, gdyż wzbudzi to niepokój kadry lekarskiej, którą z takim trudem pozyskaliśmy. Zygmunt Iciek sugerował, by decyzję o poręczeniu podjąć i czekać, jaka będzie reakcja RIO. W gorących słowach apelował do radnych, by przemyśleli oni raz jeszcze problem Szpitala i zagłosowali za poręczeniem.
Z takim samym apelem zwracały się do radnych pielęgniarki, które zwracały im uwagę, iż ludzie ich wybrali i oczekują, że pomogą oni Szpitalowi.
Irena Krzyszkiewicz w swoich wystąpieniach podkreślała, że decyzja leży w rękach radnych. „Ja – powiedziała – nie zorganizowałam spotkania z radnymi i nie przekonywałam ich jak mają głosować. To jest ich suwerenna decyzja”. Jednocześnie przypomniała starościnie, iż radni pozbawieni są informacji na temat rzeczywistego stanu Szpitala. „Domagaliśmy się programu naprawczego i gdzie on jest? – zapytała starościny, która w odpowiedzi stwierdziła, iż: „jest aktualizowany i konsultowany pod kątem ustawy oddłużeniowej” (której nie ma – przypomnienie moje).
Wraz ze zbliżaniem się momentu glosowania atmosfera na Sali 110 ulegała zagęszczeniu. Pielęgniarki głośno wyrażały swoje niezadowolenie i rozczarowanie wypowiedziami radnych, których ton wskazywał na negatywny wynik głosowania. Przewodniczący Rady – Adam Mazur – często musiał interweniować, by zaprowadzić na sali obrad jakiś ład w kolejności wypowiedzi.
W głosowaniu wszystkie komisje odrzuciły projekt uchwały. Radni najczęściej wstrzymywali się od głosu, co bardzo wzburzyło pielęgniarki. Iwona Kawka wezwała radnych do okazania odwagi i głosowania „za” lub „przeciw”.Adam Mazur tłumaczył, iż jest to niezgodne z prawem. Pielęgniarki wykazywały głośno swoją dezaprobatę dla takiego sposobu głosowania. Ostatnim głosowaniem było głosowanie wszystkich radnych. Za udzieleniem poręczenia opowiedzieli się: Zygmunt Iciek, Maria Muszyńska, Alicja Penar i Lucyna Wilkiewicz. Przeciw był Zenon Berus. Dziesięciu radnych wstrzymało się od głosu. Nieobecni byli: Teresa Frączkiewicz (wraz z uczniami jest w Odessie), Eugeniusz Stankiewicz, Wacław Grzebieluch, Henryk Drozdowski, Tomasz Górski (był na sesji, ale opuścił ją z ważnych powodów przed głosowaniem). Po zamknięciu sesji długo dyskutowano o Szpitalu w kuluarach.

Brak komentarzy: