piątek, 19 września 2008

Desygnowany

Rada Miejska na swoim wczorajszym posiedzeniu desygnowała nowego przedstawiciela do Rady Nadzorczej Towarzystwa Budownictwa Społecznego w Górze. Przypomnijmy – w zarysie – jego historię. Górowskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego powstało pod koniec grudnia 1998 r. jako spółka akcyjna. Jednym z założycieli był „Almar”. Z dniem 29 grudnia tego roku „Inwestor” został zarejestrowany w sądzie. Faktyczną działalność rozpoczął w marcu 1999 r. od pozyskiwania przyszłych najemców, zlecił wykonanie dokumentacji projektowej, przeprowadził kwalifikację chętnych do zamieszkania, opracował wniosek kredytowy, co zajęło ok. półtora miesiąca.
4 listopada 1999 r. „Almar” rozpoczął wykopy pod pierwszy budynek z 37 mieszkaniami przy ul. Świętosławy. 27 października 2000 r. oddano do użytku pierwszy budynku TBS’u „Inwestor”. Posiada cztery kondygnacje i liczył 37 mieszkań jedno-, dwu, trzy- i czteropokojowych o powierzchni od 45 do 76 m kw.. Na parterze zlokalizowano biuro TBS’u i lokale handlowo-usługowe; obecnie znajduje się tam sklep spożywczy, dwie przychodnie i biuro rachunkowe. Wkrótce wzniesiono drugi budynek TBS’u (przy ul. Dąbrówki) połączony z pierwszym; obydwa tworzyły w rzucie poziomym literę „L”. Budynek ma cztery kondygnacje i 24 mieszkania dwu-i trzypokojowe o powierzchni od 45 do 63 m2.
Plany wybudowania kolejnych budynków w Górze i innych miejscowościach się nie powiodły. Do tego „Almar” ogłosił plajtę i zakończył swą działalność. A budynek przy ul. Dąbrówki jest jak na razie ostatnim obiektem budownictwa wielorodzinnego oddanym do użytku na terenie Góry.
Należy przypomnieć, iż wybór podczas sesji podyktowany był rezygnacją dotychczasowego przedstawiciela Rady Miejskiej – Eugeniusza Stankiewicza – ze stanowiska członka Rady Nadzorczej. Oficjalnie radny Stankiewicz tłumaczył swą rezygnację przyczynami osobistymi, do których zaliczył liczne zajęcia w Izbie Rzemieślniczej, działalność społeczna, itd. Nieoficjalnie wiadomo jest, iż – oględnie mówiąc – radny Stankiewicz został na zebraniu zarządu TBS potraktowany dość obcesowo i bez zbędnych ceregieli. Wskazano mu po prostu właściwe miejsce w szyku. Oczywiście powstaje pytanie: kto wskazał? Nowa Rada Nadzorcza, która przejęła władzę w lipcu 2008 roku. Dotychczasowy zarząd z prezesem Aleksandrem Piotrowskim został odwołany. Okazało się, że pakiet większościowy ma nowy prezes – Dariusz Chudy. Kim jest nowy prezes? Jest prezesem zarządu "Sed Lex" - spółki z o.o. - która ma siedzibę we Wrocławiu przy ulicy Bystrzyckiej 69. Firma zajmuje się kompleksowym doradztwem dla firm. Oprócz tego nowy prezes jest syndykiem.
Nie jest jasne, jak udało się Dariuszowi Chudemu przejąć kontrole nad „Inwestorem”. Aby to osiągnąć, musiał on dysponować większością akcji, których emitentem był „Inwestor”. Wiadomo, że łączna wartość nominalna tych akcji wynosi 4.190.600 zł. Nowy zarząd w sierpniu wystosował pismo do lokatorów, w którym informował o zmianie władz. W piśmie tym jest mowa o ciężkiej sytuacji finansowej, w jakiej znalazł się „Inwestor” na skutek wadliwej gospodarki odwołanego zarządu. Czytelnik znajdzie tam również obietnicę rychłej naprawy tej sytuacji oraz apel o poszanowanie wspólnego mienia. Tymczasem niepokój lokatorów budzi fakt, iż biuro „Inwestora” jest nieczynne, na drzwiach brakuje informacji o godzinach pracy. Odwołanie dotychczasowego zarządu i powołanie nowego, na którego czele stoi człowiek nieznany wzbudza wiele niepokoju i domysłów. Powróćmy jednak do wczorajszej sesji. Zgodnie z ustawą z 26 października 1995 roku samorząd gminny musi wyznaczyć przedstawiciela do Rady Nadzorczej. Z sali zgłoszono kandydaturę Andrzeja Patronowskiego, który jest również wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej. Coś mnie tknęło! Pognałem bliżej stołu, za którym zasiada radny Patronowski. Nadchodzi moment głosowania. I cóż ja widzę w obiektywie?! Radny i wiceprzewodniczący Andrzej Patronowski podnosi rękę i głosuje za własną kandydaturą! Nieomal ze śmiechu się nie udusiłem na ten widok. „Kolejny ciernik na patelni! – pomyślałem”. Przyznacie Państwo, że trzeba tupetu, by być świadkiem i sędzią jednocześnie we własnej sprawie. Ja mogę zrozumieć radnego Patronowskiego, że bardzo chciał być przedstawicielem Rady Miejskiej w „Inwestorze”, chociaż nie bardzo go widzę na tym stanowisku. Fakt, że do gadania to on tam miał nic nie będzie, stąd nikt się nie kwapił, by kandydować. Kandydatura radnego Patronowskiego przeszła 14 głosami przy 3 wstrzymujących. I tak się zastanawiam Czy nie powinna powstać jakaś komisja etyki, która wyłapywałaby tego typu nieetyczne zachowania. Tymczasem dotąd nie powstała, to może ksiądz dobrodziej pouczy, napomni, wyperswaduje podczas szeptanki przy konfesjonale.

Brak komentarzy: