W piątek (12 września) w hali „Arkadia” odbył się mecz pomiędzy Impelem Wrocław a SC Drezno w siatkówce kobiet. Na plakatach zapraszających górowian do przybycie spotkanie określone został mianem: „mega hit”. Ta szumna zapowiedź nie spowodowała jednak napływu publiczności do „Arkadii”, która zapełniona została zaledwie w połowie. Wraz z upływem czasu publiczność topniała niczym marcowy śnieg. Mecz stał na średnim poziomie. Były jednak momenty zaciętej walki, które mogły się podobać bardzo średnio licznej widowni. Pierwszego seta wygrała drużyna z Wrocławia, która w tym sezonie awansowała do Ligi Plus kobiet (do m21). W secie drugim lepsze okazały się zawodniczki zza Odry, które wygrały do 26 do 24. Był to bardzo wyrównany set i momentami niezwykle widowiskowy. W secie trzecim wrocławianki wygrały w stosunku 19 do 23 a w czwartym 20 do 24.
W połowie pierwszego seta posłuszeństwa odmówiła tablica świetlna, która szwankowała na sprawności już od wielu miesięcy. I tak do końca meczu widzowie zdani byli na podawanie wyników przez komentatora spotkania – Andrzeja Jasiaka – który pomimo dysponowania znakomitymi warunkami głosowymi nie docierał do widzów ze swoim przekazem. Działo się tak nie z winy komentatora, ale z jakości – a raczej jej braku – nagłośnienia hali. Dźwięki wydostające się z głośników można porównać do odgłosów kopulujących żab. Każda próba uruchomienia muzyki podczas przerw w meczu również kończyła się fatalnie. Jakieś dziwne „dźwięki”, które tylko przez dobre wychowanie tak nazywam waliły po bębenkach z ogłuszającą mocą. Wszelkie próby okiełznania muzycznej aparatury dawały znikomy efekt.
Mecz wykazał inne organizacyjne knoty „Arkadii”. Organizujemy różne turnieje w siatkówce, ale tyczkę do mierzenia wysokości siatki pożyczamy z hali „Olimpii”. Tak samo pożyczane są porządne, markowe piłki, bo „Arkadia” ma ich jak na lekarstwo.
Może należy rozważyć taką opcję. Mniej kasy na pokazówki, turnieje brydżowe, święta policji a więcej na budowę zdrowych podstaw do rozwoju i funkcjonowania sportu. Musimy jednak pamiętać, iż nas nie stać na sport wyczynowy, tak jak nie stać nas na mityngi lekkoatletyczne za grube tysiące, po odfajkowaniu których nastaje szary, powszedni dzień.
Spotkanie zaszczycił swoją osobą Przewodniczący Rady Powiatu Władysław Stanisławski oraz radny powiatowy Tadeusz Podwiński, którzy wręczali nagrody zawodniczkom obu drużyn.
Zawodniczki Impelu WrocławZawodniczki SC DreznoSędziowie meczu - drugi od lewej Krzysztof Szmedyński, sędzia główny, nauczyciel w-f w Zespole Szkół w Górze i wicedyrektor tej szkoły Drugi od lewej - Dariusz Lisiecki i Andrzej Jasiak, który komentował spotkanie; nauczyciele w-f Zespołu Szkół w GórzePrzewodniczący Rady Powiatu z radością ofiarował prezent gościom zza OdryHeniu Berus i Alicja Matuszewska z wprawą i wielkim oddaniem przygotowali grilla dla zawodniczek obu drużyn. Pani Alina stwierdziła, że z Heniem może gotować nie tylko na ekranie, bo kucharz z niego tęgi.
niedziela, 14 września 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz