piątek, 26 września 2008

Głos wołającego na puszczy

W związku z sytuacją w Radzie Powiatu czterech jej członków złożyło oświadczenie, które niżej publikuję:

"Oświadczenie
My niżej podpisani, w związku z wypowiedzią w dniu 14 lipca 2008 r. kolegi radnego Kazimierza Boguckiego oświadczamy, że:
1. Odstępujemy od złożenia wniosku o odwołanie Starosty B. Pony, ponieważ uważamy, że Zarząd Powiatu winien ponieść pełną odpowiedzialność za katastrofalną sytuację finansową szpitala i powiatu (także karną);
2. Domagamy się jednocześnie podjęcia radykalnych kroków zmierzających do uchwalenia zrównoważonego budżetu na 2009 rok oraz natychmiastowych działań zmierzających do utrzymania pracy szpitala.
3. W przypadku, jeśli Zarząd Powiatu stoi na stanowisku, że jedynym właściwym rozwiązaniem w/w problemów jest poszukiwanie banków, które udzielą kolejna kredytów, bądź też ich poręczycieli, oczekujemy rezygnacji Starosty B. Pony."

Pod tym oświadczeniem widnieją cztery podpisy - Kazimierza Boguckiego, Marka Hołtry, Jana Kalinowskiego i Grażyny Zygan-Zeid.
Radni ci wcześniej starali się doprowadzić do odwołania starościny. Były to działania jak najbardziej w jej interesie. Nie radziła sobie (i nie radzi) sobie ze szpitalem. Zamiast ją pociągnąć do odpowiedzialności za złe rządzenie, chcieli ja po prostu złożyć ze stanowisku bez żadnych konsekwencji, bo za jej błędy zapłaciliby jej następcy. Okazało się jednak, że w radzie B. Pona ma więcej wrogów niż przyjaciół. Zabrakło większości, żeby uwolnić ją odpowiedzialności za szpital. Zbyt ciężkiej dla niej. Teraz, jeśli doczeka końca kadencji, czeka ją osąd wyborców, surowy i sprawiedliwy. Kartką wyborczą wymierzą jej sprawiedliwość a werdykt tego sądu będzie .... Niech każdy sam zgadnie. W tym oświadczeniu także grupa radnych podsuwa jej, jak zasłużyć na mniejszy wymiar kary. Można się domyślić, że tej rady nie posłucha. A wyborcy już przebierają nogami, chętnie udaliby się do urn wyborczych, ale muszą jeszcze poczekać dwa lata. Dwa długie lata.

Brak komentarzy: