środa, 10 września 2008

Pomyłka "pełniąca obowiązki"

Wciąż problemy! Już myślałem, że sobie dzisiaj odpocznę od klawiatury, ale gdzie ta! Proza życia absolutnie żyć nie daje! Poniżej maja Państwo „pismo”. Najpierw proszę zapoznać się z jego treścią, by ocenić „kunszt” i niewątpliwe poczcie urzędniczego specyficznego humoru, by docenić trud, jaki niewątpliwie wniesiono, by je stworzyć.
Z całą pewnością docenili Państwo swoistą stylistykę, którą autorka owego pisma uraczyła ukaranego, Państwa i mnie. Składnia na poziomie pewnego wójta z gminy leżącej w Puszczy Białowieskiej, który na początku lat 90. zlikwidował bibliotekę (bo nierentowna!) argumentując to tak: „Ja jednej książki w życiu nie przeczytał i żyja!” Przypadek tego wójta przeszedł do annałów, jako wzór głupoty. Ale to było na początku okresu, gdy zachłysnęliśmy się wolnością i różne najdziwniejsze i egzotyczne egzemplarze nieoczekiwanie znajdowały się u władzy. A tu patrzcie Państwo! I u nas niespodzianka! I kto by pomyślał, że autorką tego kuriozum może być pełniąca obowiązki dyrektora Ośrodka Kultury Fizycznej w Górze - Danuta Wiśniewska.
Zacząć trzeba od tego, iż od czasu rozpoczęcia „dyrektorowania” przez tę panią z pracowników wyparował entuzjazm do pracy. Wynika to z rażącej niekompetencji Danuty Wiśniewskiej na pełnionym stanowisku, które powierzono jej bardzo nieopatrznie. Pełniąca obowiązki cierpi na tę przypadłość, która jest zwana „nieomylnością”. I tak – sam byłem świadkiem – była głęboko przekonana, że pełnienie tej funkcji daje jej prawo do odwoływania meczów piłkarskich z powodu deszczu. Kiedy człowiek kompetentny oświecił ją, iż takie prawo mają jedynie sędziowie była niepomiernie tym zdziwiona.Podczas tego samego meczu wpadła w niepomierne powtórne zdziwienie, iż puchar za powrót do rozgrywek okręgowych odbiera kapitan naszej Pogoni a nie ona – p.o. dyrektora.
Zgodnie z prawdą trzeba rzec, iż najczęściej pani ta jest zdziwiona. Zdziwiona jest tym, iż siatkarze ćwiczą na siłowni. Dla pani p.o., to nie jest żaden trening! I tak trwa to jej zdziwienie, które do szaleństwa doprowadza pracowników.
Upomnienie, które otrzymał pracownik OKF z 22 letnim stażem pracy – wcześniej nigdy nie karany – jest wytworem niespełnionej, urzędniczej fantazji. Proszę zwrócić uwagę na takie sformułowanie w piśmie: „(…) stojąc na korytarzu przy otwartych drzwiach do biura buntował się (..). I to jest główny kamień obrazy dla pani p.o. Pracownik śmiał się niezgodzie z panią p.o. dyrektor! A przecież wiadomo, że p.o. dyrektor jest chodzącą mądrością, kwintesencją wiedzy jawnej i tajnej i tej, której jeszcze nieodkryto. Zna się na przerwach w dostawach energii elektrycznej i potrafi sprawdzić: „czy czasami nie poszły korki”. Zna się też na centralnym ogrzewaniu. Zabrała klucze i dorobiła je na drugi dzień. Ale to szeregowy pracownik jest winien, iż nie tego dnia nie było ciepłej wody! Że zabrała mu klucze?! Nieważne! Danuta Wiśniewska jest dyrektorem a więc – już z definicji – ma zawsze rację.
To pismo jest kompromitujące dla Danuty Wiśniewskiej. Powiem więcej – to nie jest zabawne! Danuta Wiśniewska - prócz kosmicznej niekompetencji - ma jeszcze bardzo wredny stosunek do pracowników, którzy mają nieszczęście jej podlegać. Jako p.o. chce za wszelką cenę dać im do zrozumienia, iż są zależni od jej kaprysów. Nie potrafi rozmawiać z ludźmi i wszędzie widzi ich złą wolę. Nie ufa pracownikom, bagatelizuje ich pracę i wysiłek. Danuta Wiśniewska nie zna się na tym, co robią pracownicy i nie potrafi nawet ocenić czasu ich pracy na rzecz OKF. A jest to proszę Państwa bardzo często praca w niedziele, wolne soboty i święta. Danuta Wiśniewska wówczas wypoczywa zapominając, że ktoś nie śpi, by spać mogła ona. Danutę Wiśniewską należy jak najszybciej odwołać z OKF – u, bo jej pobyt przyniesie efekty podobne do tego, które zostawia po sobie szarańcza. Boże! – miej OKF w opiece i chroń go od Danuty Wiśniewskiej. Amen.
P.S.
Wszystkim sympatykom naszej „Pogoni” zalecam odmówienie 3 „zdrowasiek” w tej intencji. Może cud się zdarzy?

1 komentarz:

Nelka pisze...

Groteska rodem z "Donosów" Mrożka -tak nazwę ów urzędowy tekst.