piątek, 7 stycznia 2011

Ciepło, że aż idiotycznie

Przypadkowe rzuty okiem z dowolnie wybranego miejsca bywają bardzo pouczające i odkrywcze. Do odkryć dochodzi czasami bardzo przypadkowo. Ot, spojrzy człowiek i się zamyśli, bo coś tu mu nie gra.

Będąc dzisiaj u naszych powiatowych „kryzysów” też mimochodem rzuciłem okiem za okno. Ujrzałem widok zadziwiający! Oto pośród nieogarniętej okiem bieli przebiegał pas zielonego – niczym wiosną – trawnika. Początkowo sądziłem, iż to omam wzrokowy albo inna fatamorgana. Przetarłem oczęta, ale cud natury pozostał na miejscu.
Wywieźli śnieg! – pomyślałem radośnie. Moment, chwila, ale po cholerę z trawnika za starostwem? – zdziwiłem się dziwiąc się swojemu zdziwieniu. Na poboczach śniegu w setki ton leży a tu trawnik odśnieżają? – dziwiłem się nadal.

I jakoś tak się dziwnie stało, że akurat pod ręka znalazł się fachowiec, który rzecz całą objaśnił mi w detalach.

Ów pas soczystej i dorodnej zieleni pośród niemal syberyjskiego krajobrazu znaczy trasę przebiegu ciepłociągu, którego właścicielem jest Zakład Energetyki Cieplnej w Górze. Ciepłociąg dostarcza ciepełko do budynku starostwa, następnie wędruje ku szpitalowi, stamtąd idzie do Zespołu Szkół i LO. Jeżeli coś pominąłem to tylko, by Państwa nie zanudzić cieplnym szlakiem.
Wydawać by się mogło, że ciepłociąg trawników ogrzewać raczej nie powinien. Tak to się może wydawać pierwszym naiwnym. Ten ciepłociąg ma jednak zadanie poszerzone. On ma wybranych miejscach ogrzewać matkę naszą, ziemię.

Podobno ciepło z niego celowo wydostaje się na powierzchnię. Planowano podobno założenie na odcinkach, które są ocieplane budowę tuneli szklarniowych. W okresie zimy planowano sadzić tam nowalijki na użytek starostwa oraz innych około powiatowych instytucji. Pomysł podobno spełzł na niczym, bo okazało się, że starostwo nie może prowadzić działalności gospodarczej.
No i tak to pozostało i trwa do dzisiaj. Ktoś powie: to problem ZEC. Gdyby to był problem ZEC, to ja bym nawet o tym nie pisał. Ale to jest problem starostwa, bo to nam wlicza się do rachunku, to ogrzewające bezużytecznie powietrze i ziemię, ciepło.

A trwa to już latami. Mówi się, że od 2004 roku kiedy to gmina, bo to ona była inwestorem, podłączyła nam ten szalenie beztroski energetycznie ciepłociąg.
Owszem, były jakieś protesty, prowadzono wykopaliska, by odkryć przyczynę ucieczki ciepła poza system, ale skończyło się na naradach i narzekaniu.

Jak powiadał - będąc jeszcze tylko radnym powiatowym - obecny wicestarosta Paweł Niedźwiedź: „Biednego nie stać oszczędzać”. I tej światłej wskazówki władza powiatowa trzymała się od lat. Przyszła nowa władza i być może – nic nie jest pewne! – przyjrzy się temu absurdowi. Wiem, że będzie ciężko, bo ZEC – owi zależy na sprzedaży jak największej ilości ciepła, ale ile lat to ma jeszcze trwać?

Chyba, że spełni się aforyzm Dickensa, że: „Ród gałganów ma, jak wiadomo, wielkie wpływy polityczne”.

Brak komentarzy: