Podobno czyli plotki i ploteczki

Bitewny kurz przedwyborczy opadł i rozwiał się w atmosferze. Emocje ustąpiły a wyborcze obietnice podnieciły (mnie nie!). Wydawałoby się, że nastąpią dni szare, smutne, jednostajne, pozbawione głębszych politycznych podniet. Ale gdzie tam! Zapomnijcie drodzy Państwo. Zamiast spokoju i wytchnienia mamy pełzająca niczym gad plotkę, która szerzy się może mniej intensywnie, ale jest równie kąśliwa jak milion komarów na plecach (najlepiej polityka! A co? Niech żrą i zeżrą!).
I nasze miasto nie jest wolne od gdybania, domniemywania, półprawd i kłamstw. Trudno jednak często odróżnić to co jest zmyśleniem, a co półprawdą lub bujdą. Słyszy się różne rzeczy i z obowiązku muszę Państwa o tym poinformować, by sami mogli Państwo dojść do wniosku co jest miodem a co kitem.

Podobno radny Marek Biernacki ślubował, że w przeciwieństwie do poprzednie kadencji w Radzie Powiatu, którą przemilczał godnie i w najwyższym skupieniu, obecna kadencja będzie przebiegała pod znakiem jego niebywałej wprost aktywności. Radny Marek Biernacki ślubował podobno, że będzie aktywny podczas przerw w czasie obrad sesji.

Podobno szykują się zmiany organizacyjne w starostwie. Podobno problemem nie są same zmiany organizacyjne, ale ich kształt. W rządzącej koalicji ścierają się dwie frakcje. Frakcja daltonistów chce organizacyjnego pudru, by przykryć ewidentne wrzody. Natomiast frakcja reformatorów pragnie zmian głębokich, ale pod warunkiem, by po rozrysowaniu nowy schemat organizacyjny przypominał kropidło, gdyż jak uważają, tylko cud nas może uratować.

Podobno radny Marek Zagrobelny bardzo się martwi stanem możliwością zalania gminy Niechlów, na której wójta bezskutecznie kandydował. Podobno ma pomysł jak uratować tamtejszą ludność. Podobno w piwnicy buduje nową arkę, na którą weźmie wszystkich mieszkańców gminy. Bez różnicy kto i jak głosował. A kiedy będzie trzeba sprawdzić czy wody już opadły i jest bezpiecznie, będzie w celu sprawdzenia wysyłał tych, którzy na niego nie głosowali. Podobno jako pierwsi pójdą sprawdzić czy wody opadły wójt Jan Głuszko i Jan Kalinowski.

Podobno szef komisji Rewizyjnej Rady Powiatu – Piotr Iskra energicznie przystąpił do sprawdzania kompetencji swojej komisji. Podobno podczas zajęć praktycznych usiłował przeprowadzić rewizję w biurku starosty Piotra Wołowicza. Podobno nic tam nie znalazł.

Podobno bardzo energicznie, na wieść o powołaniu komisji ds. przeprowadzenia kontroli naszego szpitala, przygotowuje się do jej przyjęcia dyrektorka Czesława Młodawska. Członkowie komisji zostaną przyjęci w sposób wyjątkowy. Podobno wnyki i wilcze doły są już gotowe. Podobno gdyby się któryś jednak przedarł, to przed gabinetem dyrektorki gotowa jest zapadnia. Podobno gdyby i to nie pomogło szczęściarza czeka spotkanie z dyrektorką dzierżącą obrzyna w dłoni. Podobno pani dyrektor jest członkiem koła myśliwskiego „Darz bór frajerom”.

Podobno radny Edward Szendryk jest gotów zostać wiceprzewodniczącym Rady Powiatu. Podobno stawia tylko jeden skromny warunek. Podczas obrad chce siedzieć na kolanach u przewodniczącego Rady a ten ma mu głaskać brodę, łechtać podgardle i nucić czułe piosnki.

Podobno wicestarosta Paweł Niedźwiedź wciąż tęskni za urzędem w Wąsoszu. Podobno tamtejszy burmistrz za Pawłem Niedźwiedziem - nic a nic.

Podobno radny powiatowy Dariusz Wołowicz zastanawia się jak trafił do Rady i co będzie robił. Podobno pytanie: jak? - jest największa zagadką w historii wyborów do powiatu. Podobno pytanie: co będzie robił? – już taka nie jest. Odpowiedź, podobno, jest prosta. Podobno, i na pewno – będzie brał dietę.

Podobno Platforma chce założyć w Radzie Powiatu swój klub. Przedsięwzięcie ma liczyć 3 członków PO, którzy są radnymi. W klubie mają być reprezentowane wszystkie trzy nurty Platformy: liberalny, konserwatywny i lewicowy. O tym, który z radnych będzie reprezentował dany nurt zadecyduje ciągnienie losów. Podobno losowanie ma się odbyć z czapki typu „leninówka” a jego uczciwość nadzorować Zbigniew Chlebowski. Podobno ciągnienie losów odbędzie się (zgodnie z tradycją) na cmentarzu.