wtorek, 11 stycznia 2011

Do negocjacji

Jak wszyscy Państwo wiedzą w górowskim Szpitalu trwa akcja protestacyjna. Protest ogłosiły pielęgniarki, które domagają się kilku rzeczy.

Po pierwsze żądają włączenia 20% premii do swoich zarobków. Żądanie to podyktowane jest ich obawami, że po przejęciu szpitala przez spółkę prawa handlowego premia zniknie z ich wynagrodzenia. Przypomnieć należy, że szpital po przekształceniu nadal będzie własnością powiatu, i to w 100 procentach.

Ten postulat popierany jest, co należy podkreślić, przez wszystkie związki zawodowe pielęgniarek. Pod tym postulatem podpisały się wszystkie związki pielęgniarek i położnych działające na terenie naszego szpitala.

W żądaniu tym widać jednak, iż pielęgniarki się samoograniczają. Zastrzegają bowiem, iż wzrost wynagrodzeń dla osób zatrudnionych na umowę o pracę, po wprowadzeniu 20% premii, nie może przekroczyć 140 zł na osobę.
To jest istotny postulat, który świadczy o tym, że pielęgniarką leży na sercu los naszego – i ich – szpitala.

Oprócz tego żądania pielęgniarki dążą do wynegocjowania pakietu socjalnego, który miałby obowiązywać przez czas nieokreślony od dnia jego zawarcia, z wyjątkiem gwarancji zatrudnienia i odszkodowania. Te zapisy mają mieć moc obowiązującą przez lat pięć. Warto też wiedzieć, że pakiet ma podpisać z pielęgniarkami spółka.
A oto najważniejsze punkty pakietu socjalnego.

W jego myśl wszyscy dotychczasowi pracownicy SP ZOZ w likwidacji przechodzą do pracy w spółce. Ta propozycja obejmuje: „wszystkich pracowników SP ZOZ w likwidacji zatrudnionych na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony oraz zatrudnionych na czas określony co najmniej 12 miesięcy, bez względu na wymiar czasu, którzy jednocześnie:
- byli pracownikami SP ZOZ w likwidacji w dniu podpisania niniejszego oświadczenia, oraz
- pozostawać będą pracownikami SP ZOZ w likwidacji w dniu przyjęcia”.

W przypadku zwolnienia pracownika może to nastąpić tylko na skutek jego przejścia na emeryturę, rentę inwalidzką (z wyjątkiem spowodowanej wypadkiem przy pracy lub chorobą zawodową), art. 55, 52, 53 Kodeksu Pracy, braku z jego strony zgody na wypowiedzenie, na mocy którego zmianie ulegają warunki pracy zgodnie z kwalifikacjami pracownika, ale z zachowaniem dotychczasowych warunków płacy.

W przypadku, gdy pracownik zostanie zwolniony przez spółkę z innych niż wymienione powyżej przyczyny pakiet socjalny przewiduje wypłacenie mu przez spółkę odszkodowania. Wysokość tego odszkodowania ma zależeć od stażu pracy.

W przypadku gdy pracownik przepracował tylko w SP ZOZ do 10 lat wysokość odszkodowania ma być liczona następująco: „iloczyn 50% średniego wynagrodzenia miesięcznego pracownika, wyliczonego jak wynagrodzenie za czas urlopu wypoczynkowego, pomniejszonego o składki na ubezpieczenie społeczne zapłacone przez pracownika i liczby pełnych miesięcy kalendarzowych pozostałych do końca Okresu Gwarantowanego, nie mniej jednak niż za 3 miesiące”.

Ze stażem w przedziale 10 – 15 lat (tylko w SP ZOZ) zwolniony przez spółkę pracownik miałby otrzymać: „iloczyn 100% średniego swojego miesięcznego wynagrodzenia wyliczonego jak wynagrodzenie za czas urlopu wypoczynkowego, pomniejszonego o składki na ubezpieczenie społeczne zapłacone przez pracownika i liczby pełnych miesięcy kalendarzowych pozostałych do końca Okresu Gwarantowanego, nie mnie jednak niż 4 miesiące.

Pracownik zwolniony ze spółki ze stażem powyżej 15 lat (również staż liczony tylko w SP ZOZ) miałby otrzymać 150% miesięcznego wynagrodzenia z zastrzeżeniami jak wyżej i za nie mniej niż 5 miesięcy pozostałych do końca Okresu Gwarantowanego.

Oprócz tego w projekcie pakietu socjalnego znajdują się zastrzeżenia dotyczące czasu pracy personelu medycznego (7 godz. 35 minut dziennie) oraz nakaz przestrzegania przez spółkę norm zatrudnienia pielęgniarek i położnych, które zawarte są w odpowiednim rozporządzeniu Ministra Zdrowia.

Pielęgniarki chcą też, by po przejściu do spółki nie spadną indywidualne wynagrodzenia pracowników przyjętych do spółki. Również spółka ma zagwarantować wszystkie dotychczasowe dodatki do wynagrodzenia zasadniczego (wysługa lat, wynagrodzenie z tytułu pracy w godzinach nocnych, świątecznych nadliczbowych, dodatki za gotowość do pracy, indywidualne dodatki za pracę dodatkową. Te składniki wynagrodzeń ma ją być naliczane z zasadami, które obecnie obowiązują w SP ZOZ.
Spółka ma również zagwarantować prawo do nagrody jubileuszowej z doliczeniem do czasu pracy w spółce okresu zatrudnienia w SP ZOZ.

Pakiet zawiera również postulat, by przyrost funduszu płac w spółce był nie mniejszy niż 1,5% ponad planowany roczny wskaźnik inflacji. Podział kwoty wzrosłego w ten sposób funduszu płac ma być dokonywany wraz ze związkami zawodowymi.

W projekcie pakietu socjalnego zawarta jest również propozycja utrzymania w spółce Zakładowego Funduszu Socjalnego i dokonywanie nań wpłat na dotąd obowiązujących w SP ZOZ zasadach. Na dotychczasowych zasadach maja być przyznawane środki czystości, odzież ochronna i ekwiwalent za pranie odzieży.

Związki zawodowe pragną, by zapewnić im nieodpłatne korzystanie z pomieszczeń w celu prowadzenia swojej działalności. Pracownicy, członkowie Komisji Zakładowych maja mieć nadal prawo do korzystania ze zwolnienia dla celów szkoleniowych na zasadach określonych w ustawie o związkach zawodowych.

I taki – pokrótce – ma kształt pakiet socjalny, rzucony przez związki zawodowe działające w SP ZOZ, na stół negocjacyjny. Jak dotąd negocjacji na temat jego przyjęcia lub odrzucenia nie było.

Toczyły się „negocjacje” na temat wliczenia do płacy zasadniczej premii, ale dyrektorka szpitala nie wyrażała zgody na to posunięcie. Tłumaczyła to w dwojaki sposób. Po pierwsze – złą kondycją finansową zakładu. A po drugie – chciała, by decyzję o wliczeniu premii podjąć po poznaniu wysokości kontraktu zawartego z NFZ. I tak trwa ta przepychanka od ponad roku i końca jej nie widać.

Nowa władza ma jutro spotkać się z pielęgniarkami i przekazać jej swoją decyzję w tej sprawie. Postęp jest taki, że udało się w końcu wyliczyć – mniej więcej – koszt włączenia premii do wynagrodzenia zasadniczego. Oscyluje on w granicach ok. 180 tys. zł. rocznie. Trzeba przyznać, że przy mizerii szpitalnych finansów jest to kwota duża i prawdę mówiąc nie do przyjęcia.

Ale można – i należy – spojrzeć na rzecz całą z innej perspektywy. Dochodzą głosy o wadliwie skonstruowanych kontraktach z kadrą lekarską pracującą w naszym szpitalu. Rzecz ma wyglądać tak. Za gotowość do pracy lekarz ma otrzymywać 65 zł na godzinę. Do tego dochodzi praca. Osobno dostaje za odczytanie zdjęcia rtg, założenie gipsu, opatrunku, zoperowanie wyrostka.

Dla porównania przedstawię Państwu warunki kontraktu w szpitalu w Lubinie. Tam lekarz ma procent od kontraktu przyznanego przez NFZ na dany oddział. A kontrakt nie z NFZ nie daje pieniędzy na „gotowość”, ale za wykonane procedury, bo to za nie płaci NFZ. I jak nie ma pacjentów, to lekarz z lubińskiego szpitala zarabia naprawdę marne grosze.

W naszym szpitalu już od dawna sytuacja nie jest zdrowa. Każda prośba o informację na temat drażliwy napotyka opór dyrektorki Młodawskiej. Szpital pod jej kierunkiem przypomina jako żywo biurokratyczną skamienielinę z czasów sprzed lat 60, gdy nawet widoczny na rzece most był tajny. Dyrektorka Młodawska zarabia więcej niż starosta (11000 zł) i z uśmiechem na ustach bimba sobie na wszystkich.

Można powiedzieć, że jest ona nieodrodna córą naszego Wydziału Promocji i Pozyskiwania Funduszy. Tam też się bimba na Państwa. Być może, by nie płacić dyrektorce ok. 50 tys. zł odszkodowania za zwolnienie należy przyjąć ją do pracy właśnie w tym wydziale. Zdrowiej dla nas wszystkich będzie połączone bimbanie obu dyrektorów.

Brak komentarzy: